czwartek, 4 listopada 2010

Początek


„May the road rise to meet you,
may the wind be always at your back,
may the sun shine warm upon your face,
and the rains fall soft upon your fields and,
until we meet again,
may God hold you in the palm of His hand.”

Tym tradycyjnym irlandzkim błogosławieństwem rozpoczynamy ten blog. Mamy nadzieję, że starczy nam cierpliwości i wytrwałości aby go pisać, albowiem podróżowanie oraz ogólnie migracja wychodzi nam łatwiej niż pisanie o tym. A chcemy pisać* o podróżach, tych bliskich i tych dalekich. Chcemy zamieszczać wrażenia z miejsc jakie napotykamy na swej drodze, oraz zdjęcia tam zrobione. Chcielibyśmy też zamieszczać porady praktyczne, bo dobrze wiemy jak ważne jest poznanie opinii innych przed planowaną podróżą. A dziś, w dobie internetu, chyba większość ludzi zanim pojedzie, pójdzie, zamówi, kupi sprawdza wcześniej “czy ktoś coś na ten temat w internecine napisał”. Ale nie tylko o podróżach będziemy pisać, ale i o życiu- życiu w różnych miejscach i zdziwieniach, oczarowaniach, rozczarowaniach jakie ono przynosi. Bo tak się złożyło, że przypadło nam w udziale życie tułacze. Zawsze ktoś będzie "nie u siebie", a chwilowo oboje jesteśmy na obczyźnie.
W tym pierwszym poście pokażemy wam katedrę w Strasbourgu- to tam, u stóp tej katedry, nasza międzynarodowa migracyjna historia się zaczęła. Od tej pory zarzuciliśmy na plecy sakwę włóczykija (która jednak i tak zawsze się znajdowała gdzieś tam w pobliżu) i zaczęliśmy włóczęgę razem.








*W praktyce pisać będę ja bo P. siłą rzeczy na razie po polsku pisać nie może :) Ale jak najbardziej uczestniczy w tworzeniu tego bloga.